Szef BBN dla wPolityce.pl: Nie ma wątpliwości, że Patrioty są skuteczne - Wydarzenia - Biuro Bezpieczeństwa Narodowego

23.04.2015

Szef BBN dla wPolityce.pl: Nie ma wątpliwości, że Patrioty są skuteczne

Przedstawiamy rozmowę, jaką z szefem BBN ministrem Stanisławem Koziejem przeprowadził portal wPolityce.pl. Wśród poruszonych tematów znalazły się przede wszystkim kwestie związane z programami modernizacyjnymi Sił Zbrojnych RP dotyczącymi obrony powietrznej oraz śmigłowców.

***

wPolityce.pl: Czy interesy polskiego przemysłu obronnego powinny być brane pod uwagę przy takich rozstrzygnięciach?

Minister Stanisław Koziej, szef BBN: Oczywiście, że to powinno być brane pod uwagę. Pamiętajmy, że przemysł obronny jest jedną z integralnych części systemu bezpieczeństwa narodowego. Jednym z kryteriów wszelkich decyzji dot. modernizacji wojska jest także możliwość produkcji danego sprzętu przez polski przemysł obronny.

Jak zatem oceniać decyzję MON dot. wskazania na francuskie maszyny?

Zobaczymy, jakie będą efekty testów. W zależności od nich będą prowadzone dalsze negocjacje. Dopiero później będzie omawiana sprawa współpracy przemysłowej. To pokaże, co Francuzi zrobią na rzecz polskiego przemysłu obronnego w ramach sprzedaży śmigłowców. Tu sprawa jest otwarta. Z tego, co obecnie deklarują, wiemy, że są gotowi zainwestować w łódzkie firmy lotnicze, które tam działają, by zapewnić odpowiednie miejsca pracy, stworzyć technologiczne warunki produkcji, obsługi i modernizacji śmigłowców. Zainwestowanie francuskie w polski przemysł obronny może być i powinno być wartością dodaną całej transakcji.

Jednak zakłady w Świdniku i Mielcu inaczej patrzą na ten wybór, krytykując wybór MON. One są już na miejscu i są gotowe budować. Ich krytyka jest uzasadniona?

Trudno się dziwić, każdy zabiega o swój interes, każde środowisko zabiega o swoje interesy. Ja się tym głosom nie dziwię, oni chcieliby, żeby te inwestycje były realizowane u nich. Jednak pamiętajmy, że MON decyzje podejmuje z punktu widzenia całej Polski, całych Sił Zbrojnych, całego systemu obronnego. Przyrost nowoczesności, przyrost miejsc pracy w wyniku francuskich inwestycji będzie większy niż w przypadku, gdyby wojsko kupowało sprzęt produkowany już w obecnych fabrykach.

No chyba że te fabryki padną czy się przeniosą…

Ale dlaczego tak ma się dziać? Przecież one produkują, one będą działać. Wojsko z nimi współpracuje. Obecny park śmigłowcowy jest obsługiwany choćby przez Świdnik. Świdnik ma co robić jeszcze przez wiele lat. Decyzja MON nie szkodzi tym zakładom, one nie uzyskały dodatkowych zamówień, ale w skali państwa przemysł obronny dodatkowe zamówienia otrzymał. Tyle, że nie Świdnik, ale Łódź.

Rząd informował również, że Polska chce rozmawiać z USA o kupnie rakiet Patriot, które mają tworzyć polska tarczę antyrakietową. Wiemy jednak, że Amerykanie tych rakiet już (zapewne powinno być "jeszcze" - przyp. BBN)  nie produkują. To polityczny miraż czy konkretna propozycja wzmocnienia Polski?

Program MON przewiduje, że pierwsza partia Patriotów, które zostaną wprowadzone do Wojska Polskiego, to rakiety, które są obecnie na wyposażeniu armii amerykańskiej. Takie rakiety mają być w dwóch bateriach z ośmiu, jakie mają trafić do Polski. Pozostałe to już mają być rakiety nowej generacji, nad którymi kończą się jeszcze prace. Co więcej, te pierwsze baterie mają być zastępowane przez te nowe. I dlatego to jest dobra perspektywa, która zapewnia modernizację i najnowocześniejszą technologię dla Polski. Ta technologia zapewnia możliwość wykonywania najbardziej złożonych i skomplikowanych zadań operacyjnych, jak niszczenie wszelkiego typu środków latających, od zwykłych samolotów, przez bezzałogowce, aż do rakiet.

Eksperci zaznaczają jednak, że Polska nie może być niczego pewna kupując Patrioty. Bowiem nigdy nie były testowane przy neutralizacji takiego zagrożenia, jakie dla Polski występuje w Obwodzie Kaliningradzkim. Chodzi i o typ rakiet Iskander i o ich bliskość do potencjalnych celów w Polsce. Czy to zasadne uwagi?

Rzeczywiście nikt nie testował tych rakiet w odniesieniu do takiego zagrożenia. I oby nigdy nie były one testowane… Nie było wojny między USA a Rosją, więc Iskandery nie miały szansy być zestrzeliwane. Jednak są inne metody oceniania możliwości walki danymi systemami przeciwko tej czy innej rakiecie. To są tajne dane i badania, które starają się pozyskiwać wywiady. Pytanie, jakie wiadomości na temat Iskanderów ma USA. Jeśli wojsko ma taką wiedzę może wykonać symulacje matematyczne i informatyczne, by obliczyć możliwości ochrony przez atakiem. Jednak nie ulega dla mnie wątpliwości, że Patrioty są tym środkami, które w praktyce były weryfikowane i sprawdzane. Nikt nie ma wątpliwości, że te rakiety są skuteczne.

W Polsce ma stanąć osiem baz Patriotów. Nie za mało? Co jesteśmy w stanie w ten sposób zabezpieczyć?

Tak oszacowano potrzeby operacyjne w perspektywie tego programu. Mówimy o perspektywie 10 lat, a być może dłuższej. Jakie będą polskie potrzeby za lat 20 na razie nie wiadomo. To będzie się wciąż zmieniało. My nie kończymy procesu wyposażania polskiego wojska w zdolności obrony powietrznej. Zapewne w kolejnym cyklu planowania będą podejmowane kolejne decyzje. Być może będzie zwiększana liczba baterii, a może się pojawi inny sprzęt, który sprawi, że będą nam potrzebne inne systemy, czy też pojawią się kolejne możliwości modernizacji Patriotów. Modernizacja armii jest procesem ciągłym i stałym. To, co robimy dziś, nie jest finalizacją. My podejmujemy kolejne kroki na rzecz budowania polskich możliwości obronnych.