Szef BBN dla PAP: Trzymać się strategii spokojnego wyjścia z Afganistanu - Wydarzenia - Biuro Bezpieczeństwa Narodowego

21.12.2011

Szef BBN dla PAP: Trzymać się strategii spokojnego wyjścia z Afganistanu

Atak, w którym zginęło pięciu polskich żołnierzy, świadczy, że same metody wojskowe nie rozwiążą sytuacji; nie wolno pod jego wpływem zmieniać strategii zakładającej konsekwentne przekazywanie Afgańczykom odpowiedzialności – uważa szef BBN Stanisław Koziej.

„Zacznę od złożenia kondolencji rodzinom i bliskim, dla nich to największa tragedia, jaka może się zdarzyć. Z punktu widzenia Polski to najtragiczniejsza w skutkach zasadzka na żołnierzy” – powiedział szef BBN w środę w rozmowie z PAP.

Wyraził przekonanie, że „największa zasadzka na polskich żołnierzy w dziesiątym roku wojny pokazuje, że metody czysto militarne, jakimi w większości społeczność międzynarodowa się posługiwała, nie są skuteczne”. „Trzeba konsekwentniej stawiać na rozwiązania polityczne, na środki pozamilitarne i taka jest z grubsza idea obecnej strategii NATO, w tym Polski” – przypomniał.

Za konieczne uznał „konsekwentne pilnowanie realizacji przyjętej strategii, nieodstępowanie od niej, a już w żadnym wypadku nieodstępowanie pod wpływem ataków i strat”.

"Takie zdarzenia to niestety nieuchronny aspekt wojny, nie da się go uniknąć. Stałe ryzyko zagrożenia życia to immanentna cecha wojny, a w Afganistanie jesteśmy na wojnie” – powiedział. Podkreślił, że ryzyko dotyczy nie tylko żołnierzy, „ale również państwa jako całości, tym bardziej, że wojna w Afganistanie jest naszą wojną z wyboru”. „To nie jest wojna, którą musimy prowadzić w obronie własnego terytorium, lecz wojna świadomie podjęta w imię wyższych celów” – dodał S. Koziej.

Zaznaczył, że właśnie zmniejszanie ryzyka jest sensem długofalowej strategii Polski wobec Afganistanu. „Chodzi o to, aby w sposób spokojny, zaplanowany, racjonalny, w sposób ubezpieczony kończyć udział w operacji afgańskiej do roku 2014” – powiedział. Według szefa BBN minimalizacja ryzyka wymaga, by wraz ze zmniejszaniem liczebności kontyngentu redukować stawiane przed nim zadania. „Sensem naszej strategii jest wyprzedzające przekazywanie zadań i w ślad za tym kończenie tej operacji” – zaznaczył.

"Afgańczycy muszą się organizować, my powinniśmy im to umożliwiać” – powiedział S. Koziej. Według niego przekazując Afgańczykom kolejne zadania należy „wymagać, aby urządzali się po swojemu”. „Nie powinniśmy próbować im narzucać modelu, sposobów postępowania, struktur i procedur. Powinniśmy jak najmniej wtrącać się w budowanie państwa afgańskiego” - ocenił. Podkreślił, że „po zakończeniu tej operacji powinniśmy ubezpieczyć się, aby ewentualne zagrożenia nie rozlewały się z rejonu Afganistanu na zewnątrz”.

Aby budowa afgańskiego państwa się powiodła, trzeba – uważa szef BBN – „uświadomić Afgańczykom, że nie ma odstępstwa od przyjętej strategii, kończy się zaangażowanie międzynarodowe i że oni muszą przejmować sprawy w swoje ręce, nie mogą oczekiwać, że ktoś jeszcze przez dłuższy czas będzie wykonywał ich zadania”.

Koziej zwrócił uwagę na znaczenie pomocy materialnej i organizacyjnej w szkoleniu i podwyższaniu gotowości afgańskich sił bezpieczeństwa, ale także w organizowaniu życia gospodarczego i społecznego. „Siłowe rozwiązania – jak pokazuje historia tego najdłuższego od dawna konfliktu – nie przynoszą pożądanych efektów” – powiedział szef BBN.

W środę rano w ataku na polsko-amerykański patrol regionalnego zespołu odbudowy (PRT) zginęło pięciu polskich żołnierzy.

Źródło: PAP