S. Koziej: Tarcza to skrót myślowy - Wydarzenia - Biuro Bezpieczeństwa Narodowego

22.08.2012

S. Koziej: Tarcza to skrót myślowy

Zachęcamy do przeczytania wywiadu Pawła Wrońskiego z szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego ministrem Stanisławem Koziejem, który ukazał się w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej". Rozmowa dotyczyła budowy systemu obrony przeciwrakietowej.

Przedstawię panu dość powszechną opinię po ogłosze­niu przez prezydenta programu budo­wy polskiej tarczy antyrakietowej: jest kryzys, a prezydent chce wyrzucić 15 mld zł na gwiezdne wojny.

- Ale przecież pre­zydent od razu zadeklarował, że pro­gram budowy tarczy antyrakietowej ma być sfinansowany z budżetu MON. Te pieniądze i tak pójdą na uzbrojenie. Prezydent dba o to, aby poszły głów­nie na uzbrojenie najpotrzebniejsze. Jestem zdumiony niektórymi inter­pretacjami. Mają niewiele wspólnego z tym, co proponuje prezydent. Od­noszę nawet wrażenie, że niektórzy najpierw przedstawiają swoje wy­obrażenia o tym, czego chce prezy­dent, a potem je krytykują.

Też trochę byłem zdumiony deklaracją prezydenta. No bo przecież od listo­pada 2011 r. wiadomo, że MON wska­zuje cztery priorytety rozwoju sił zbroj­nych, w tym modernizację obrony prze­ciwlotniczej i stworzenie obrony an­tyrakietowej. Tymczasem prezydent nagle przedstawia własny program bu­dowy „polskiej tarczy". Po co?

- Zgoda. Od listopada 2011 są okre­ślone priorytety na lata 2013-22. Pre­zydent chciał wskazać, który z prio­rytetów ma dla niego największe zna­czenie. Jego zdaniem jest to obrona powietrzna, a w jej ramach moderni­zacja tradycyjnej obrony przeciwlotniczej (czyli np. zwalczanie samolo­tów) i budowa zupełnie nowego elementu – obrony antyrakietowej (zdol­ności zwalczania rakiet). Obecnie nie mamy obrony przed tym największym zagrożeniem z przestrzeni powietrz­nej, jakim są rakiety.

Może zawiniło tu zbyt szumne słowo tarcza"? Może lepiej było użyćskrom­nego określenia modernizacja obro­ny przeciwlotniczej i budowa antyra­kietowej"?

- Coś w tym jest. Ludzie widzą po­dobieństwo do tego, co w przeszłości proponowali Amerykanie, i stąd być może nieporozumienia. Zgoda: „tar­cza" to skrót myślowy, tylko że inne określenia są nadmiernie techniczne.

Dziesięć lat temu zdecydowaliśmy o za­ kupie 48 F-16 za podobną kwotę - ok. 12 mld zł. Miały one bronić polskiego nieba. Teraz okazuje się, że znów trze­ba wydać pieniądze na ochronę pol­skiego nieba. Jak pan chce przekonać polskie społeczeństwo do kolejnych wydatków na zbrojenia.

- Kiedy pojawia się zagrożenie, po­winna pojawić się odpowiedź. W XX w. okazało się, jak groźną bronią ofen­sywną są czołgi, pojawiła się obrona przeciwpancerna. Gdy okazało się, jak groźną bronią jest lotnictwo, kon­struktorzy zaczęli pracować nad obro­ną przeciwlotniczą. Teraz pojawiły się możliwości obrony antyrakietowej.
Być może za dziesięć lat, gdy będzie pan przeprowadzał rozmowę z kolej­nym szefem BBN, porozmawiacie o obronie w cyberprzestrzeni.

Ciągle jednak nie padła odpowiedź, dlaczego obrona antyrakietowa jest
tak ważna.

- Wspomniał pan o F-16. Bez obro­ny antyrakietowej te samoloty mogą być zniszczone przez rakiety prze­ciwnika na lotniskach, zanim oderwą się od ziemi. Także zgrupowania wojsk mogą zostać zaatakowane przez poci­ski przeciwnika, zanim dotrą na za­grożone kierunki. Polska w przypad­ku konfliktu będzie oczekiwać na po­moc sił NATO, ale żeby te siły mogły dotrzeć na nasze terytorium, to musimy przecież dać im ochronę z po­wietrza.

Powtórka z 1939 r., gdy większośćsa­molotów została zniszczona na lotni­skach?

- Jest pewna analogia. W1939 r. Pol­ska nie panowała nad przestrzenią po­wietrzną, a jeśli dane państwo nie pa­nuje nad przestrzenią powietrzną, obrona staje się trudna.

Jest też inne rozwiązanie. Natych­miastowej odpowiedzi przy użyciu tej samej broni, czyli rakiet. Wyszłoby ta­niej niżskomplikowana i zaawanso­wana technologicznie obrona przeciw­rakietowa.

- Dziesięć lat temu zdecydowali­śmy, że naszą silą uderzeniową będą samoloty F-16. Wychodziliśmy z prze­konania, że samolot jest bronią bar­dziej uniwersalną. Po drugie, wówczas jeszcze broń antyrakietowa była na początkowym stadium rozwoju, a Polski na nią nie było stać. Myślę jednak, że dojrzeliśmy do momentu, w któ­rym musimy o niej nie tylko pomyśleć, ale po prostują zbudować. Zresztą, gdy kupowaliśmy F-16, pro­ponowałem strategię przeskoku ge­neracyjnego i uważałem, że trzeba za­inwestować w bezpilotowce. Teraz by­libyśmy w światowej czołówce. Z obro­ną przeciwrakietową nie powinniśmy się tak opóźnić jak z bezpilotowcami.

Użycie słowa „tarcza" zakłada ochro­nę całego terytorium Polski. Przecież to niemożliwe.

- Jeśli wyobrażamy sobie rodzaj ja­kiegoś gigantycznego parasola czy ko­puły nad Polską, to będzie możliwe do­piero wówczas, gdy powstanie system ogólnonatowski. Nas - mówię o syste­mie narodowym - nie będzie stać na szczelną obronę całego terytorium kraju. Chcemy bronić najważniejszych elementów państwa i systemu obron­nego. Moim zdaniem zresztą ta obro­na powinna się składać ze zdolnych do samodzielnego działania mobil­nych elementów, które w razie po­trzeby będą mogły dać ochronę w miej­scu zagrożenia. My będziemy się kon­centrować na ochronie przed bronią najkrótszego, krótkiego i średniego za­sięgu, zaś system natowski, do które­go wejdą m.in. te elementy tarczy, któ­re budują Stany Zjednoczone, będziemógł chronić także przed rakietami dalekiego zasięgu.

Polska znów jest bardzo wyrywna" w NATO. Na razie jest to postulat Sojuszu sformułowany na szczycie w Liz­bonie, ale niewiele europejskich kra­jów NATO - poza Francjąi Niemcami - deklaruje chęćbudowy systemu obro­ny antyrakietowej.

- To nie tak. Środkami przeciwra­kietowymi już dziś dysponują także inni. Także Wielka Brytania, Holan­dia, Hiszpania, Włochy, Grecja, Nor­wegia. Polska jest orędownikiem bu­dowy tarczy antyrakietowej, bo jeste­śmy krajem brzegowym NATO nara­żonym na atak. Jedno z państw grozi, że w przypadku zainstalowania na te­renie Polski elementów tarczy anty­rakietowej nie tylko wyceluje w nas swoje rakiety, ale nawet gotowe jest wykonać atak prewencyjny! W naszym najżywotniejszym interesie jest więc przyspieszenie budowy natowskiego systemu obrony przed rakietami.

Prezydent i minister obrony mówią, że chcemy budować tarczę wspólnie z Francją i Niemcami. Niemcy używa­ją amerykańskich patriotów PAC-3i proponują nam kupienie rakiet star­szego typu, Francuzi testują swoje ra­kiety Aster. Chodzi po prostu o to, któ­re rakiety kupimy.

- Jest jeszcze system izraelski, któ­ry jest dla nas ciekawy z tego wzglę­du, że odpowiada na podobne wy­zwania, jakie będą stać przed Polską, czyli zagrożenie rakietami najkrót­szego, krótkiego i średniego zasięgu. Pamiętajmy, że system obrony prze­ciwrakietowej to nie tylko same przeciwrakiety. To także środki wykry­wania i śledzenia rakiet, naprowa­dzania przeciwrakiet, obrony biernej: maskowania, mylenia. Są środki cyberwalki: dezorganizowania, zakłó­cania, blokowania systemów stero­wania rakietami. W budowaniu obro­ny przeciwrakietowej istotną rolę mo­że odegrać polski przemysł obronny, który w niektórych z powyższych dzie­dzin ma już spore osiągnięcia (np. ra­dary). Bardzo ważne jest jednak jed­no zastrzeżenie. Ten system musi dzia­łać. Często w przeszłości topiliśmy pieniądze w długotrwałych badaniach rozwojowych.

Propozycja prezydenta opiera sięna przekonaniu, że w Polsce zostanie utrzymany współczynnik 1,95 proc. PKB na armię. A jeśli z powodu kry­zysu te pieniądze trzeba będzie prze­znaczyćna cośinnego?

- Na razie jest zgoda w sprawie sta­bilnego w wieloletniej perspektywie finansowania sił zbrojnych wśród wszystkich sił politycznych. Nie prze­widuję, aby w najbliższym czasie by­ło inaczej.
 

S. Koziej: Tarcza to skrót myślowy, rozmowę przeprowadził P. Wroński, „Gazeta Wyborcza”, nr 195.7619, 22 sierpnia 2012 r., s. 6, http://wyborcza.pl/1,75478,12342071,Tarcza_to_skrot_myslowy.html (dostęp: 22 sierpnia 2012 r.).