Szef BBN dla PAP: Po 2014 r. Polacy w misji doradczo-szkoleniowej w Afganistanie
Po 2014 r. przewidujemy udział Polaków w misji doradczo-szkoleniowej NATO w Afganistanie, w żadnym wypadku nie w operacji zbrojnej - powiedział PAP szef BBN Stanisław Koziej. Jego zdaniem tańsze i bezpieczniejsze byłoby szkolenie Afgańczyków w naszym kraju.
Mandat nowej misji szkoleniowej w Afganistanie po 2014 r., kiedy zakończy się obecna misja Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF), ministrowie obrony państw NATO przyjęli w październiku 2012 r. Jesienią zapowiadano, że szczegółowa koncepcja misji będzie znana najwcześniej w lutym 2013 r. We wtorek szef BBN Stanisław Koziej powiedział PAP, że jego zdaniem ze względu na sytuację w USA, m.in. zmianę na stanowisku sekretarza obrony, decyzja w NATO zostanie podjęta nieco później.
W czwartek i piątek w Brukseli m.in. o bieżącej sytuacji w Afganistanie dyskutować będą ministrowie obrony sojuszu.
"Po 2014 r. przewidujemy udział Polski w misji doradczo-szkoleniowej NATO w Afganistanie. Wszystko będzie zależało od dokładnego jej charakteru. Po 2014 r. w żadnym wypadku nie przewidujemy udziału w jakichkolwiek działaniach o charakterze operacji zbrojnej" - powiedział S. Koziej.
Jak dodał, należy rozważyć nie tylko wysłanie polskich instruktorów do Afganistanu, lecz również szkolenie Afgańczyków w Polsce. "Dobrą, a może nawet lepszą opcją byłoby ściąganie Afgańczyków do Polski i szkolenie ich w naszych ośrodkach. Nad tą opcją warto nieco szerzej popracować" - powiedział S. Koziej. Jego zdaniem szkolenie w polskich ośrodkach i uczelniach - sztabowców, dowódców i rządowych ekspertów lub administratorów w sprawach bezpieczeństwa - byłoby tańsze i bezpieczniejsze.
"Nie chciałbym tutaj spekulować, ale być może większą uwagę powinniśmy skupić na oferowaniu szkolenia w naszym kraju niż w Afganistanie" - powiedział S. Koziej.
Według szefa BBN polskie zaangażowanie w Afganistanie będzie zależeć od rozwoju sytuacji wewnętrznej w tym kraju. S. Koziej uważa, że możliwe są trzy scenariusze i tylko w najbardziej pesymistycznym - jeśli władze w Kabulu nie będą w stanie utrzymać zwartości swoich sił, co z kolei może prowadzić nawet do wojny domowej i rozpadu kraju - udział Polaków w misji byłby "bardziej problematyczny". "Świat zewnętrzny musiałby wówczas raczej angażować się w operacje zbrojne, a tego nie chcemy - ani NATO, ani Polska" - powiedział S. Koziej.
W pozostałych wariantach rozwoju sytuacji - jeśli władze w Kabulu albo porozumieją się z rebeliantami i opanują całość lub większość kraju, albo nie będą w stanie dojść do porozumienia, lecz przynajmniej przez jakiś czas utrzymają przewagę - polskie zaangażowanie pod Hindukuszem mogłoby być większe.
"Jednoznacznie nie można powiedzieć jeszcze o naszej strategii udziału, bo to będzie zależało właśnie od tego, który scenariusz staje się bardziej prawdopodobny. Myślę, że jeden lub dwa najbliższe miesiące powinny dać więcej materiału do prognoz i na tej podstawie przyjęcia naszej strategii udziału po 2014 r." - powiedział S. Koziej.
Podkreślił, że obecnie priorytetem jest realizacja planu zakończenia misji ISAF i wyjścia z Afganistanu do końca 2014 r. Jesienią 2013 r. kontyngent powinien zostać zredukowany z obecnych 1800 żołnierzy i pracowników wojska w rejonie misji do ok. 1000 osób.
Koniec 2014 r. jako datę zakończenia misji ISAF sojusz ustalił na szczycie w Lizbonie w 2010 r. W maju 2012 r. na szczycie w Chicago NATO przyjęło, że następna operacja w Afganistanie będzie obejmować działania z obszaru szkolenia, doradztwa i wsparcia afgańskich sił bezpieczeństwa - policji i wojska.
Źródło: PAP