Pożegnanie poległego komandosa - Wydarzenia - Biuro Bezpieczeństwa Narodowego

30.08.2013

Pożegnanie poległego komandosa

Ponad tysiąc osób przyszło pożegnać starszego chorążego sztabowego Mirosława Łuckiego, który zginął 24 sierpnia w Afganistanie.

„(…) oddaję Bogu żołnierza, z którego byłam dumna, ukochanego męża, wspaniałego ojca naszego syna. Dla nas – bohatera – cichego i skutecznego” – napisała żona komandosa, Beata. Tekst podczas uroczystości żałobnych przeczytał brat poległego, Marcin Łucki.

„Mirku, czekanie na Ciebie było częścią naszego życia. Rozstawialiśmy się wielokrotnie z nadzieją na radość powrotu. (…) Dzieliłam się Tobą w poczuciu obowiązku wobec tych, o których bezpieczeństwo i wolność dbałeś, za których w końcu przyszło Ci oddać wartość najwyższą, życie – napisała Beata Łucka, żegnając swojego męża.

W tej wzruszającej uroczystości zobaczyć można było prawdziwą solidarność międzyludzką i wsparcie, jakie po raz kolejny mieszkańcy Śląska jak i całej Polski okazali rodzinie poległego komandosa, Jego bliskim i wszystkim żołnierzom JWK.

W uroczystościach pogrzebowych prócz rodziny udział wzięli m.in. reprezentujący Prezydenta RP, Bronisława Komorowskiego płk Marek Paterek, szef resortu obrony Tomasz Siemoniak, Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Stephen Mull, zastępca szefa Sztabu Generalnego, gen. dyw. Anatol Wojtan, dowódca Wojsk Specjalnych gen. bryg. Piotr Patalong, koledzy i dowódcy JWK oraz przedstawiciele wszystkich jednostek specjalnych, Armii Krajowej, grup rekonstrukcyjnych, a także władze samorządowe i mieszkańcy Lublińca.

Po mszy w intencji poległego, odprawionej w kościele pod wezwaniem św. Stanisława Kostki, kondukt żałobny przeszedł na lubliniecki cmentarz.

„Jako żołnierz byłeś operatorem w myślach i czynach. (…) Znając okrutności wojny i wiedząc, że pokój i bezpieczeństwo nie są dane raz na zawsze wierzyłeś, że o bezpieczeństwo Polski w dzisiejszych czasach warto walczyć również daleko od naszych granic” – mówił żegnając swojego podwładnego dowódca JWK, płk Wiesław Kukuła.

„Dzięki Twojej śmiałości i odwadze udało się ocalić wiele niewinnych istnień ludzkich” – dodał dowódca.

Na grobem, w którym złożono ciało starszego chorążego przeleciał śmigłowiec MI 17, z którego wyrzucono płatki róż.

Żołnierz Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca zginął 24 sierpnia w czasie operacji specjalnej. Brał udział w akcji przejmowania broni i materiałów wybuchowych używanych przez terrorystów w atakach na ludność cywilną i wojska koalicji. Operacja prowadzona była przez afgańskich antyterrorystów , ale wspierali ją polscy komandosi. Starszy chorąży sztabowy Mirosław Łucki zginął w wyniku wybuchu miny pułapki. Kilkunastu afgańskich i dwóch polskich żołnierzy zostało rannych, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Mirosław Łucki był doświadczonym komandosem. W wojsku służył 16 lat, w tym w GROM-ie i JWK. Wielokrotnie brał udział w misjach poza granicami kraju. Służył w Iraku. To była jego trzecia misja w Afganistanie. Zostawił żonę i syna.

Przeczytaj list Prezydenta RP do Rodziny poległego żołnierza

Tekst: Jednostka Wojskowa Komandosów