Konferencja prasowa prezydenta RP po powrocie z uroczystości 60-lecia zakończenia II wojny światowej w Moskwie - Wydarzenia - Biuro Bezpieczeństwa Narodowego

Konferencja prasowa prezydenta RP po powrocie z uroczystości 60-lecia zakończenia II wojny światowej w Moskwie

9 maja 2005 roku w Pałacu Prezydenckim odbyła się konferencja prasowa prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Aleksandra Kwaśniewskiego w związku z udziałem w uroczystościach upamiętniających 60. rocznicę zakończenia II wojny światowej w Moskwie.

Prezydent powiedział m.in.:

"Wróciłem z uroczystości 60-lecia zakończenia II wojny światowej w Moskwie. Jestem przekonany, że uczestniczyłem w wydarzeniach, które miały istotny wymiar międzynarodowy, ważny wymiar polityczny. Spełniłem te cele, które stawiałem sobie przed tą wizytą, a więc - oddaliśmy hołd wszystkim, którzy uczestniczyli w walce z faszyzmem w II wojnie światowej, także radzieckim i rosyjskim weteranom, wśród nich tym, którzy walczyli na terytorium Polski, którzy zdobywali Berlin i którzy ramię w ramię z polskimi żołnierzami byli obecni na froncie II wojny światowej.

Miałem okazję do wypowiedzenia słów prawdy, którą bardzo boleśnie nosimy w naszych sercach, zarówno w swoim wystąpieniu w Ambasadzie Rzeczypospolitej, wobec nie tylko weteranów, ale także przedstawicieli świata politycznego oraz środowisk życia publicznego Federacji Rosyjskiej oraz w krótkim oświadczeniu na Cmentarzu Dońskim, gdzie składaliśmy kwiaty na symbolicznych grobach przedstawicieli Polski Podziemnej i rządu Rzeczypospolitej - Leopolda Okulickiego i Stanisława Jasiukowicza. Oddałem hołd ofiarom stalinizmu, ofiarom terroru stalinowskiego na Placu Łubiańskim przed ponurym gmachem Łubianki, pod Kamieniem Sołowieckim i również miałem okazję podziękować środowiskom Memoriału, a więc tej organizacji, która zajmuje się badaniem prawdy o trudnej przeszłości Związku Radzieckiego, publikowaniem ważnych materiałów na ten temat. Byłem w Muzeum Andrieja Sacharowa i tam miałem okazję wysłuchać informacji o ich pracach, a także podkreślić wagę współdziałania tej instytucji z polskimi instytucjami zajmującymi się badaniami historii najnowszej.

Wracam z głębokim przekonaniem, że obecność polskiego prezydenta na tych uroczystościach była nie tylko wskazana, ale była potrzebna, że gdyby Polska była nieobecna - jako ważny uczestnik koalicji antyhitlerowskiej, ale także kraj, który powinien to, co powiedział, powiedzieć i w Rosji, i Rosji, i Rosjanom - byłoby to niezrozumiałe.

Mam nadzieję, że obchody 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej, które miały miejsce w Polsce, które odbyły się również za granicą, będą pomagać w budowaniu porozumienia, dialogu, pojednania między różnymi narodami, bowiem ta historia jest rzeczywiście tragiczna, dramatyczna, skomplikowana i różne narody patrzą na nią z różnych stron. My mamy swój osąd wielu wydarzeń historycznych, mamy święte prawo domagać się tej prawdy u naszych partnerów, u naszych sąsiadów, w międzynarodowej opinii publicznej, ale też musimy być otwarci na różnego rodzaju argumenty, które są wypowiadane przez innych. Wierzę, że te obchody, które wywołały poważną dyskusję historyczną i w Polsce, i poza granicami Polski będą służyć tej właśnie prawdzie - prawdzie, która jest niezbędna, aby prowadziła do uczciwego dialogu, do dobrej współpracy i do pojednania. O tym pojednaniu mówią politycy, mówią weterani, społeczeństwa.

Myślę, że jest to ważne słowo, które powinno animować nas do dalszych działań, do współpracy. I w tym kontekście chciałem powiedzieć, że nie zgadzam się z tymi opiniami, które są formułowane od dłuższego czasu, o Polsce, która została upokorzona, która nie znalazła swojego właściwego miejsca w tych obchodach. To moim zdaniem świadczy chyba albo o naszym polonocentryzmie, albo o nadmiernych oczekiwaniach. Mam skalę porównawczą, ponieważ uczestniczyłem w obchodach w Normandii, gdzie też mówiono przede wszystkim o wkładzie francuskim, wkładzie sił amerykańskich do zwycięstwa nad faszyzmem, tutaj mówiono przede wszystkim o wkładzie narodów radzieckich i Armii Czerwonej.

My mamy swoje święta, swoje okoliczności, swoje wydarzenia, których użyliśmy, aby powiedzieć o naszym wkładzie w II wojnę światową, o polskiej ofierze, która została poniesiona. Nie ma żadnego powodu, aby uważać, iż Polska, polscy weterani, polska rola w koalicji antyfaszystowskiej została przedstawiona fałszywie, czy została przedstawiona źle. Możemy mieć uczucie, że nie została w pełni doceniona, ale to jest problem, który zawsze będzie występował, bo cóż to właściwie znaczyłoby "w pełni docenić", gdy mówimy o krótkich, okolicznościowych wystąpieniach, które mają swoje ramy i które nie są przecież analizą historyczną wszystkich wydarzeń, które miały miejsce.

Polscy weterani, z którymi miałem okazję rozmawiać, byli wręcz ujęci gościnnością, sympatią, z jaką się spotykali, gestami, które były pod ich adresem, odznaczeniami, które otrzymywali, ale także i taką sytuacją, w której chciano z nimi rozmawiać po polsku, śpiewać pieśni, które wzbudzały w nich wzruszenie, chociażby "Maki na Monte Cassino" i tak dalej. Było tu wiele takich gestów, które wykraczają poza rutynę spotkań, poza politykę, a które moim zdaniem pokazują, iż między ludźmi jest rzeczywiście więź i ta więź ma również istotne znaczenie. Raz jeszcze podkreślam przekonanie, że mój udział w uroczystościach w Moskwie był potrzebny, Polska zaznaczyła swoją obecność na tych uroczystościach, ale przede wszystkim - swoją rolę w walce przeciwko faszyzmowi w II wojnie światowej.

Myślę, że obecność 53 przywódców państw w Moskwie była ważna i dla Rosji, i dla współczesnego świata, i dla tej Europy, która buduje nowe relacje. Mam nadzieję, że jutrzejsze spotkanie Rosja-Unia Europejska będzie treściwe, że przyniesie ważne decyzje, ponieważ Polska jest zainteresowana, aby Rosja blisko współpracowała i z UE, i z NATO. Im lepsza współpraca Federacji Rosyjskiej z tymi strukturami, tym więcej spokoju, tym więcej normalności, tym więcej również bezpieczeństwa dla nas wszystkich. Jestem przekonany, że dobra współpraca Rosji z tymi strukturami, w których przecież Polska jest obecna, oznacza nasze dobre relacje z Rosją, bez awansów, bez żadnej specjalnej taryfy, ale także bez jakichkolwiek upokorzeń czy nieprzyjemności. Tak chcemy swoje kontakty z Federacją Rosyjską rozwijać i ta wizyta w tym kontekście również była ważnym sygnałem - sygnałem dążenia do normalności, do wzajemności i do ustanowienia tych zasad współpracy na fundamencie prawdy, na fundamencie otwartej, szczerej, uczciwej dyskusji również o tych różnicach historycznych, które Polaków i Rosjan ciągle dzielą.

Proszę, aby starać się spojrzeć na to wszystko, co się dzieje, w sposób spokojny, odpowiedzialny i bez stereotypów. Pamiętajmy, że jeżeli inni mają kłopoty ze swoimi stereotypami, to my jako ludzie i my jako naród też nie jesteśmy wolni od swoich stereotypów. I dzisiaj umacnianie takiego stereotypu, że oto, co by Rosja nie zrobiła, to i tak Polska będzie niezadowolona, jest moim zdaniem też niepotrzebne.

Udowodniliśmy, że jesteśmy krajem odpowiedzialnym, prowadzącym suwerenną politykę, mającym swoje różne opinie w różnych kwestiach i tutaj będzie miejsce dyskusji z Rosją, ale my szanujemy partnerów, szanujemy Federację Rosyjską, chcemy dobrej współpracy, chcemy wzmacniać współpracę Federacji Rosyjskiej z UE, z NATO, jest to w naszym wspólnym interesie. I oczywiście po to są media, po to są różnego rodzaju fora, na których powinniśmy dyskutować poważnie o historii, o przeszłości, wyjaśniać to, co jest niewyjaśnione.

Przypominam, że miałem okazję do wypowiedzi bardzo zdecydowanych w sprawach historii, relacji polsko-rosyjskich poczynając od wielu miesięcy wstecz, od swojego wystąpienia w Kołobrzegu, od mojego wystąpienia przy okazji wręczenia odznaczeń dla tych, którzy ujawnili zbrodnię katyńską, gdzie mówiłem również o naszych oczekiwaniach wobec władz rosyjskich dla ostatecznego wyjaśnienia tej zbrodni, przekazania dokumentów, co zostało przez stronę rosyjską obiecane. Było moje wystąpienie we Wrocławiu, było wczorajsze wystąpienie w Moskwie.

A więc polskie stanowisko jest znane, ale też patrzmy na to, że ze strony rosyjskiej, a przynajmniej niektórych środowisk rosyjskich, jest gotowość do dialogu, do rozmowy i też doceniajmy ten fakt. Nie zatrzymajmy wszystkiego, co dzieje się między Polską i Rosją tylko w tych kategoriach: upokorzyli czy nie upokorzyli; powiedzieli o Polsce, czy nie powiedzieli; jesteśmy zadowoleni, czy nie jesteśmy zadowoleni; bo to będzie brzmiało bardzo polonocentrycznie i niewłaściwie. Bądźmy ludźmi otwartymi, świadomymi własnej siły, ale właśnie też umiejącymi spojrzeć na partnera, który ma też swoje kłopoty, żeby tę całą trudną historię, trudne dziedzictwo niedawnej przeszłości ogarnąć.

Pamiętajmy, że tam też, wewnątrz Rosji, o tej przeszłości rozmawia się z wielkim trudem, z wielkim bólem i to nie jest wszystko takie proste. W Muzeum Sacharowa oglądaliśmy akta, dokumenty przekazane przez służby bezpieczeństwa dotyczące trzydziestu kilku tysięcy zamordowanych z okręgu moskiewskiego, widzieliśmy różne pamiątki z łagierników, pamiątki po prof. Sacharowie. Jedną z tych pamiątek jest projekt konstytucji, którą pisał Andriej Sacharow, dysydent, człowiek skazany na nieobecność w życiu publicznym przez dziesiątki lat. To był projekt nowej konstytucji, który on pisał pod koniec 1989 roku. To był czas Gorbaczowa i wtedy Gorbaczow kierował komisją konstytucyjną, w której składzie był Sacharow. To był grudzień, wszyscy rozjechali się na odpoczynek, a Sacharow pisał. I napisał projekt, który przedstawił Gorbaczowowi - kopie tego oryginału są właśnie w tym muzeum, gdzie Sacharow proponuje stworzenie Związku Radzieckiego Republik Europejskich i Azjatyckich, a więc nowej formuły Związku Radzieckiego. I nam oprowadzający, jego bliski współpracownik mówi: dlatego, że także i Sacharowowi w głowie się nie mieściło, że Związek Radziecki może się rozpaść. Jemu - dysydentowi, który tyle ucierpiał, tyle przeszedł w Związku Radzieckim, nie mieściło się w głowie, że ta struktura może nie istnieć.

Pamiętajmy, że skoro ludzie tego formatu mieli istotne kłopoty, żeby tę historię, która się zdarzyła, ogarnąć, to pamiętajmy, że wśród bardzo wielu ludzi, którzy są nam życzliwi, są dla Polski przyjaźni, też tutaj napotykamy na wiele kłopotów, żeby wiele naszych, polskich racji zrozumieć i zaakceptować. Ale trzeba mówić, bo tylko prawda może być fundamentem dobrego i głębokiego porozumienia. Taki krok uczyniłem również jadąc do Moskwy, uczestnicząc w obchodach 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Wierzę, że będzie to dawało dobre owoce w przyszłości".