Prezydent RP: Chcielibyśmy, żeby w Polsce było więcej amerykańskich żołnierzy - Wydarzenia - Biuro Bezpieczeństwa Narodowego

04.10.2018

Prezydent RP: Chcielibyśmy, żeby w Polsce było więcej amerykańskich żołnierzy

Zapraszamy do zapoznania się z rozmowa Prezydenta Andrzeja Dudy z redaktorem Bogdanem Rymanowskim w programie „Wydarzenia i Opinie” na antenie Polsat News.

 

 

Bogdan Rymanowski: „Wydarzenia i Opinie”, Bogdan Rymanowski, witam Państwa serdecznie. Dzisiaj nasz program z Belwederu. Naszym gościem jest Prezydent Andrzej Duda. Dobry wieczór, Panie Prezydencie.

 

Prezydent RP Andrzej Duda: Dobry wieczór, Panie Redaktorze, dobry wieczór, witam serdecznie widzów Polsatu.

 

Panie Prezydencie, czy po wizycie w Białym Domu może Pan powiedzieć wprost: „Mój przyjaciel Donald Trump”?

 

No, może bez przesady „przyjaciel Donald Trump”, bo jednak nie są to takie relacje, to jest polityka. Tutaj przyjaźń, jeżeli jest zawierana, to faktycznie długo z reguły trwa. Ale mogę powiedzieć, że jesteśmy politycznymi partnerami ‒ i bardzo się z tego cieszę. Cieszę się również, że ewidentnie w tej naszej współpracy politycznej relacje pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi zacieśniają się, i to chyba każdy widzi. Po pierwsze w tym, że porozumienie, które zawarliśmy – odnawiające strategiczne partnerstwo, wytyczające jakby nowe drogi w strategicznym partnerstwie – zostało podpisane przez prezydentów, do tej pory tego nie było. Poprzednie partnerstwo strategiczne nie miało podpisów nawet ministrów spraw zagranicznych, czy wtedy Condoleezzy Rice, jako tej, która współpracowała bezpośrednio z prezydentem Barackiem Obamą; już nie wspomnę o samym prezydencie.

 

Dzisiaj pod dokumentem o strategicznym partnerstwie jest podpis prezydenta Stanów Zjednoczonych, jest podpis mój. I to mnie bardzo cieszy, bo podpisane zobowiązania to zobowiązania, które trzeba zrealizować.

 

Jedna sprawa to podpis, druga sprawa to deklaracja. Ale czy Pan naprawdę wie, co Donald Trump myśli o Władimirze Putinie, o Rosji, o Moskwie?

 

Mnie przede wszystkim interesuje to, co myśli o Polsce i jak traktuje Polskę ‒ bo to jest mój kraj i ten kraj oraz jego interesy staram się jak najlepiej reprezentować. A co myśli, to wystarczyło wysłuchać wystąpienia pana prezydenta Donalda Trumpa na Zgromadzeniu Ogólnym Organizacji Narodów Zjednoczonych – tego najbardziej oficjalnego wystąpienia, podczas którego wymienił Polskę trzykrotnie i jeszcze wspomniał też o Warszawie. Wymienił Polskę wyraźnie jako jednego z najważniejszych sojuszników Stanów Zjednoczonych i nas, jako naród, podawał za przykład dla innych.

Więc to pokazuje, jakie jest dzisiaj znaczenie Polski dla Stanów Zjednoczonych, dla prezydenta Stanów Zjednoczonych, a więc dla najważniejszego w Stanach Zjednoczonych człowieka. I to mnie cieszy, bo pokazuje, że nasze relacje są rzeczywiście partnerskie i bliskie. Mam nadzieję, że będą z tego bardzo konkretne korzyści dla Polski.

 

Panie Prezydencie, na ile Fort Trump to jest scenariusz prawdopodobny na najbliższe sześć, może osiem miesięcy? Wiem, że tą sprawą ma się zająć amerykański Kongres w marcu przyszłego roku. Czy to nie jest political fiction, które Pan sobie nagle wymyślił? Fajny greps – ale czy będzie konkret?

 

Przede wszystkim zacznijmy od tego, że jest to temat, który rzeczywiście żyje dzisiaj w Stanach Zjednoczonych i Polska także, w związku z tym tematem – bo są również i inne – żyje w administracji amerykańskiej jako partner Stanów Zjednoczonych. To jest cały czas rozważane, ale bardziej, jeżeli chodzi o techniczną stronę, bo ‒ jak twierdzą niektórzy w Białym Domu i w administracji amerykańskiej ‒ decyzja tak naprawdę jest już podjęta, pozostają kwestie techniczne.

 

Decyzja jest już podjęta? Pamiętam słowa prezydenta Trumpa, że „sprawa jest rozważana”?

 

No więc, tak niektórzy mówią – ci, którzy siedzą w wewnętrznych relacjach amerykańskich: że gdy rozmowy są już tak daleko zaawansowane i Biały Dom tak daleko pokazuje istnienie danego tematu, to tak naprawdę decyzja jest już w zasadzie podjęta. Ale pozostają oczywiście istotne kwestie techniczne, które muszą zostać jeszcze rozstrzygnięte, dotyczące samej obecności. Dla mnie fakty są następujące: dzisiaj jest już obecność Stanów Zjednoczonych – myślę, oczywiście, o obecności militarnej – mamy bazę antyrakietową w Redzikowie, która jest budowana przez Stany Zjednoczone; mamy obecność w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego w ramach tego Enhanced Forward Presence prawie tysiąc amerykańskich żołnierzy w Orzyszu; mamy dzisiaj obecność amerykańską także w ramach relacji bilateralnych. Chcielibyśmy, żeby było więcej amerykańskich żołnierzy, stąd te rozmowy dotyczące Fortu Trump, czyli stałej bazy amerykańskiej na terenie Polski.

 

Czyli na ile Pan dzisiaj ocenia szanse na to, że taka baza powstanie w ciągu najbliższego roku, dwóch? Na 99 proc.?

 

Musimy rozróżnić dwa elementy: podjęcie oficjalnej decyzji ‒ i baza powstanie. Pamiętajmy, że baza musi powstać.

 

Jest Pan pewien, że powstanie?

 

To kwestia tworzenia infrastruktury, więc to nie jest proces, który można zrealizować w ciągu jednego roku. Trzeba będzie nad tym popracować i stworzyć tę infrastrukturę. Powiedzieliśmy, że jesteśmy gotowi zainwestować w tę infrastrukturę w Polsce, jesteśmy gotowi ją dla armii Stanów Zjednoczonych stworzyć po to właśnie, by partycypować w kosztach. Stany Zjednoczone, prezydent Donald Trump oczekuje fair burden sharing, czyli wspólnego ponoszenia ciężarów, jeżeli chodzi o kolektywną obronę i nasze bezpieczeństwo. Więc my mówimy tak: jesteśmy gotowi zainwestować w infrastrukturę, przygotować ją dla armii Stanów Zjednoczonych po to, żeby ta armia mogła w tej bazie w Polsce stacjonować.

 

No dobrze, Panie Prezydencie. Ale czy naprawdę nam to jest potrzebne? Gen. Różański – pracował Pan z nim przez jakiś czas – człowiek, który odszedł już z czynnej służby, mówi, że tak naprawdę stała baza Amerykanów w Polsce spowoduje większe zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Podobnie mówi prezydent Kwaśniewski, z którym rozmawiałem wczoraj. Więc jak – czy my tutaj nie wystawiamy się troszeczkę na cel ze strony Władimira Putina?

 

Nie przypominam sobie, by Rosja kiedykolwiek odważyła się zaatakować kraj, w którym obecna jest armia Stanów Zjednoczonych. W związku z powyższym, gdy ktoś mnie pyta, kiedy Polska będzie bezpieczniejsza: czy wtedy, gdy armia Stanów Zjednoczonych i inne armie NATO będą w Polsce, czy wtedy, kiedy ich nie będzie ‒ to według mnie jest to pytanie retoryczne. Oczywiście, że Polska jest bezpieczniejsza wtedy, gdy armie sojusznicze, a w szczególności najsilniejsza armia na świecie, czyli amerykańska, jest w Polsce obecna.

 

Co, oczywiście, nie zwalnia nas z tego, by inwestować w naszą armię, by realizować proces dozbrajania, modernizacji, powiększania polskiej armii, chociażby poprzez tworzenie Wojsk Obrony Terytorialnej. To wszystko są nasze zadania wewnątrzkrajowe. Oprócz tego obecność armii sojuszniczych jest gwarancją naszego bezpieczeństwa.

 

Ale wie Pan, że to jest olbrzymia praca, bo to potężna infrastruktura. Właściwie powstanie kilkunastotysięczne, może nawet większe miasteczko. Czy ta baza, która miałaby być w Polsce, będzie porównywalna z bazą w Ramstein w Niemczech?

 

Powiedzmy otwarcie: ja bym się tego nie spodziewał, bo baza w Ramstein istnieje od dziesiątków lat, jest ogromną bazą amerykańską – to chyba największa baza amerykańska w Europie, więc pod tym względem: spokojnie.

 

Na pewno jest potrzebna infrastruktura ‒ i to jest właśnie przedmiot dyskusji: na jakiej zasadzie stała obecność amerykańska w tej bazie ma być realizowana. Czy rzeczywiście będzie to tradycyjna baza ze szkołami, z przedszkolami, z całą infrastrukturą, która jest potrzebna do przebywania dużej ilości rodzin żołnierzy, czy też będzie to baza, która pod tym względem będzie miała pewien zasób ograniczony – że nie będzie to aż tak dużo stacjonujących rodzin jak w Niemczech, tylko że żołnierze będą się jednak zmieniali w bazie. Ale obecność amerykańska w tej bazie będzie stała i będzie to wyłącznie baza amerykańska, w której będzie mniej więcej cały czas jednakowa liczba amerykańskich żołnierzy. I wyposażenia, rzecz jasna, bo to jest także istotne.

(...)

 

Podczas ostatniej wizyty, Panie Prezydencie, w Australii miał Pan podpisać list intencyjny w sprawie zakupu fregat dla polskiej Marynarki, jednak premier Morawiecki to podpisanie zablokował. Czy ma Pan do niego żal?

 

Decyzja rządu była inna, niż spodziewał się Minister Obrony Narodowej, niż spodziewałem się ja. Myśleliśmy…

 

Był Pan zaskoczony? Dowiedział się Pan o tym już w trakcie podróży?

 

Nie, no skąd – dowiedziałem się o tym wcześniej. Natomiast zaskoczyło mnie to o tyle, że wcześniej decyzja rządu była inna i ona rzeczywiście zmieniła się dosłownie na kilka dni przed wyjazdem. To mnie zaskoczyło.

 

Pamiętam ministra Pawła Solocha, który publicznie mówił: „Tak, liczymy na to, że podpiszemy taki list”.

 

Tak, to mnie zaskoczyło, dlatego, że uważałem, że realne i sensowne jest kupienie takich okrętów na okres przejściowy, dopóki nie wyprodukujemy własnych okrętów – tego typu nowych.

 

A to było tak, że podobne zdanie miał pan minister Błaszczak i Pan, natomiast premier miał inne zdanie?

 

W rządzie decyzja należy do premiera. Myśmy dyskutowali. Oczywiście, był też podział zdań na ten temat w obrębie zarówno samych ekspertów z zakresu marynarki wojennej. Akurat my z Panem Ministrem mieliśmy tu zdanie podobne, ale była część ekspertów, która się z tym nie zgadzała. Uważałem…

 

Gdyby Pan sam miał podjąć tę decyzję, toby Pan kupił te fregaty?

 

Myślę, że tak, bo uważam, że byłyby okrętami na okres przejściowy dla polskiej Marynarki, pozwalającymi na realizację wielu zadań, w tym ‒ w zakresie misji międzynarodowych.

 

Nie jest żadną tajemnicą, że Pańskie relacje z byłym ministrem obrony Antonim Macierewiczem nie były rewelacyjne. Mariusz Błaszczak jest lepszym ministrem?

 

Mnie się bardzo dobrze współpracuje się z panem ministrem Mariuszem Błaszczakiem, zresztą mnie się z panem ministrem Mariuszem Błaszczakiem zawsze dobrze współpracowało. Myśmy współpracowali w klubie parlamentarnym, współpracowaliśmy, gdy był ministrem spraw wewnętrznych i administracji, i współpracujemy teraz, gdy jest ministrem obrony narodowej. Zawsze mieliśmy dobrą nić porozumienia i teraz też nam się to udaje.

 

Jest dobrym ministrem?

 

Ja jestem zadowolony z pracy Pana Ministra.

 

(...)

 

Andrzej Duda, Prezydent Rzeczypospolitej. Bardzo dziękuję za rozmowę, dziękuję także Państwu, do zobaczenia.

Dziękuję bardzo.

 

***

Zapraszamy do zapoznnia się z całością rozmowy nastronie prezydent.pl